niedziela, 26 kwietnia 2009

niemiłość

po dziesięciu latach spędzonych pomiędzy, z czego dwóch ostatnich w przytulnym acz samotnym grobie Torch postanowił urodzić się na nowo.
pomyślał, że nie będzie to łatwe. mięśnie nieużywane zwiotczały, szara skóra przypominała pergamin i przy dotyku lekko się łuszczyła. powieki przy mruganiu trzeszczały a zastałe połączenia nerwowe nie były już tak błyskotliwe jak dawniej. niełatwe nie znaczy jednak niewykonalne. pierwsze czym musiał się zająć, to wyplenić wszechogarniającą niemiłość. zbita z porządnych dębowych desek trumna została całkowicie wchłonięta. drobne macki, wszędobylskie kosmki, niczym naczynia włosowate, oplotły kokonem niemiłości Torcha, trumnę i całe jego gówno warte umieranie.
powoli wyciągnął przed siebie i naprężył testowo najpierw prawą a potem lewą stopę. szło mu opornie, lecz wreszcie poczuł znajome drżenie w łydkach. damy radę, pomyślał zwijając powolutku w kłębek szare nitki niemiłości...

...

wczesną wiosną, wietrzne dni zadarzają się wcale nierzadko. Torch czuł się wyjątkowo modnie, niespieszne przechadzając się łąką, owinięty w długi, gołębi szal...


.